Serpentis Sempre
Dołączył: 21 Gru 2008 Posty: 483
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z Wieży Błaznów
|
Wysłany: Wto 17:58, 02 Cze 2009 Temat postu: Historia anielska |
|
|
Miał być drabble, wyszło dwa i pół. Dla wygody nazwijmy to miniaturową miniaturką.
Oto jest Niebo. Pomiędzy promienistymi drzewami przechadzają się delikatne, jakby ze światła utkane istoty, potrącając stopami promienne kwiaty i płonące własnym blaskiem trawy. Słowem, jedna wielka Świetlistość. W tej zaś Świetlistości, niczym przerębel w lodzie, ciemnieje Ziemia.
- O, znowu! - zawołał schylony nad Ziemią anioł - Spójrz tylko, Gabrielu!
Promienisty Gabriel spojrzał ponad skrzydłami towarzysza.
- Tak, Zefirynie?
Zefiryn wskazał na wyrastające na powierzchni Ziemi baszty, domy i kościoły.
- Przyjrzyj im się, Gabrielu.
Archanioł patrzył w skupieniu, schylony tak, że niemal dotykał jakiejś wieży krawędzią aureoli. Budynki rosły, Ziemia okrywała się cegłą i marmurem niczym łąka kwiatami...
- To już koniec? - zdumiał się, gdy tuż pod jego archanielskim nosem budynki zapłonęły i runęły jako zgliszcza.
Po chwili spod zgliszczy nieśmiało wyjrzała chatka - może raczej szałas. Ot, kilka blach i cegieł.
A potem wyrósł następny, i następny, i wkrótce Ziemia znów najeżyła się basztami i murami, które znów zapłonęły i runęły.
I jeszcze raz.
I jeszcze raz.
Gabriel pokiwał głową w zamyśleniu.
- Ciekawe...
- Prawda? Rafael mówił, że ludzie robią to przez cały czas. Budują i burzą, żeby znów odbudować i znowu zburzyć... To chyba taka ludzka gra.
- Gra, mówisz? - Gabriel poskrobał się po świetlistej głowie - Słyszałem kiedyś o pewnej ludzkiej grze...
Przez chwilę przypatrywali się w milczeniu unoszącym się znad Ziemi wstęgom dymu.
- Wiem - odezwał się nagle archanioł.
- Tak, Gabrielu?
- Przypomniałem sobie - Gabriel trącił palcem jedną ze wzrastających katedr - Wiesz, Zefirynie, ludzie nazywają to historią.
Post został pochwalony 0 razy
|
|